Midi
"Mury" - Jacek Kaczmarski,
L. Liach |
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świt.
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się
dym, Śpiewał, że czas, by runął mur... Oni śpiewali
wraz z nim: Wyrwij murom zęby krat! Zerwij kajdany,
połam bat! A mury runą, runą, runą, I pogrzebią
stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia
bez słów Niosła ze sobą starą treść, dreszcze
na wskroś serc i głów. Śpiewali więc, klaskali
w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał, I ciążył
łańcuch, zwlekał świt... On wciąż śpiewał i grał:
Wyrwij murom zęby krat!... Zerwij kajdany, połam
bat! A mury runą, runą, runą, I pogrzebią stary
świat!
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas, I
z pieśnią, że już blisko świt szli ulicami miast;
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw
nam! Kto sam - ten nasz najgorszy wróg!
A śpiewak także był sam.
Patrzył na równy tłumów marsz,
Milczał wsłuchany w kroków huk, A mury rosły,
rosły, rosły, Łańcuch kołysał się u nóg...
Patrzy na równy tłumów marsz, Milczy
wsłuchany w kroków huk, A mury rosną, rosną,
rosną, Łańcuch kołysze się u nóg... |
midi
"Żródło"- Jacek
Kaczmarski |
Płynie rzeka wąwozem
jak dnem koleiny, która sama siebie żłobiła,
Rosną ściany
wąwozu, z obu stron coraz wyżej, tam na górze
są ponoć równiny; I
im więcej tej wody, tym się głębiej potoczy sama biorąc na siebie cień zboczy...
Piach spod nurtu ucieka,
nurt po piachu się wije, własna w czeluść ciągnie go
siła. Ale jest
ciągle rzeka na dnie rozpadliny, jest i będzie, będzie
jak była,
Bo źródło
Bo źródło
Wciąż bije.
A na ścianach wąwozu
pasy barw i wyżłobień, tej rzeki historia, tych brzegów
- Cienie drzew
powalonych, ślady głazów rozmytych, muł zgarnięty
pod siebie wbrew sobie A
hen, w dole blask nikły ciągle ziemię rozcina,
Ziemia nad nim się zrastać
zaczyna... Z
obu stron żwir i glina, by zatrzymać go w biegu, woda
syczy i wchłania, lecz żyje I
zakręca, omija, wsiąka, wspina się, pieni, ale płynie,
wciąż płynie wbrew brzegom -
Bo źródło
Bo źródło
Wciąż bije.
I są miejsca gdzie w
szlamie woda niemal zastygła pod kożuchem brudnej zieleni;
Tam ślad, prędzej niż ten
co zostawił go, znika - niewidoczne bagienne są sidła.
Ale źródło wciąż
bije, tłoczy puls między stoki, Więc
jest nurt, choć ukryty dla oka! Nieba
prawie nie widać, czeluść chłodna i ciemna,
Niech się sypią lawiny
kamieni! I niech
łączą się zbocza bezlitosnych wąwozów,
Bo cóż drąży kształt
przyszłych przestrzeni Jak nie rzeka podziemna?
Groty w skałach wypłucze
Żyły złote odkryje -
Bo źródło
Bo źródło
Wciąż bije. |
|