No, ale miało być o Yuenie
Biao.
Urodził
się 26 lipca 1957 roku (lub 27 lipca, w zależności od
żródła) w Kowloon, dzielnicy Hong Kongu . Nazwisko
Yuen nosi po nauczycielu, a Biao znaczy "Tygrysie
Szczenię". Czyli, w sumie "Pierwsze Tygrysie
Szczenię". Dość odpowiednie dla tego zębatego,
cętkowanego faceta, który lecąc w powietrzu głową
w dół wygląda jakby to była właściwa pozycja,
miejsce i czas. Mnie osobiście kojarzy się ze świtą
Wolanda, a specjalnie z Behemotem na żyrandolu.
Jego prawdziwe nazwisko to:
1. Hung Chan Biao (według Karate Journal,
artykuł niestety po niemiecku, ratunku, kto zna niemiecki?)
2. Hsia Ling-Jun.
Był piątym dzieckiem w rodzinie. Miał
siedmioro rodzeństwa i rodzicom ciężko było wyżywić
tyle dzieci. Ponieważ nie chciał się uczyć i wolał naśladować
aktorów Opery, rodzice podpisali kontrakt na
10 lat ze szkołą opery pekińskiej. Poza tym warunki
finansowe zmusiły ich do tego - nie musieli nic płacić
za naukę. Miał ledwie pięć lat gdy rozpoczął szkolenie.
Musiał być uroczym dzieciakiem, skoro zajęły się nim
po matczynemu starsze koleżanki (tak, były tam i dziewczynki).
Został członkiem zespołu "Seven Little Fortunes"
i wtedy otrzymał sceniczne nazwisko, którego
używa do dzisiaj.
"Jestem młodszy o osiem lat od
Sammo i o cztery od Jackie. Od kiedy byliśmy dzieciakami,
wyrośliśmy razem, uczyliśmy się razem, pracowaliśmy
razem, więc znaczą dla mnie więcej niż bracia. Zupełnie
jakbyśmy byli tego samego gatunku. Wiem co myślą, jak
tylko na nich popatrzę." powiedział Biao w jednym
z wywiadów.
W rok po skończeniu szkoły zaczął odwiedzać
studio, gdzie Sammo pracował jako asystent choreografa.
Udało mu się dostać do filmu i nawet pracował z Bruce'm
Lee w "Fist of Fury" i w "Wejściu Smoka".
Śmierć Bruce'a Lee spowodowała krach
w produkcji filmów kung fu w Hong Kongu. Biao
wyjechał więc do Stanów. Tam wiele podróżował,
biorąc udział w przedstawieniach chińskiej opery, a
gdy to się skończyło, zajmował się różną robotą
(podobno nawet brał udział w pokazach walk), dopóki
nie otrzymał wiadomości, że filmy kung fu zaczęto znowu
kręcić w Hong Kongu.
Od tego czasu zaczęło mu towarzyszyć
powodzenie. Wraz z Sammo Hungiem i Jackie Chanem nakręcili
wiele znakomitych filmów, jak "Project A",
"Wheels on Meals", "My Lucky Stars",
"Twinkle, Twinkle Lucy Stars" i mnóstwo
innych. Wziął również udział w kultowym filmie
(szczególnie dla zainteresowanych wing chun)
- "Prodigal Son". Jako kaskader, Biao ma niesamowite
osiągnięcia. Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba
zobaczyć!
Osobiście uważam go za:
najprzystojniejszego,
najsprawniejszego,
najlepszego aktora z całej trójki
(i na świecie, oczywiście).
Dlatego dziwi mnie, że ostatnio jego
gwiazda tak jakby przybladła. Nie znam powodów.
Podobno czeka na naprawdę dobry scenariusz. Z całą pewnością
jako aktor jest równie elastyczny jak Piotr Fronczewski
- po komediach nakręconych z Jackie Chanem, zagrał np.
w "On the Run", filmie wcale nie kung fu.
To coś raczej z "cinema noire" i był bardzo
prawdziwy i bardzo wzruszający.
Tygrysie Szczenię wyrosło. Najwyższy
czas na dobry scenariusz dla dorosłego Tygrysa. |